Historia zaklęta w kadrach…
„Brak paliwa” to wieloznaczny tytuł wystawy fotografii Stanisława Kliszcza, któ®ą otwarto wczoraj ( 4 listopada) w Galerii Fotografii Stylowy.
Stanisław Kliszcz to animator kultury, od blisko trzydziestu lat pracuje w Krasnostawskim Domu Kultury. Fotografuje w sposób dokumentalny, portretuje sytuacje sobie najbliższe, zwyczajne. Tematy do wystawy ,,Brak Paliwa’’ zostały zarejestrowane na terenie Lubelszczyzny. Spotkani tam ludzie i miejsca związane z codziennym życiem, zatrzymane w reporterskich kadrach, to zestaw ponad 40 czarno – białych zdjęć próbujących uchwycić sentymentalny obraz i koloryt małych miasteczek i miejscowości. Nie jest to sucha rejestracja miejsc, ani widokówka z wycieczki czy obrazek, ale próba poszukiwania indywidualnego spojrzenia.
„Fotografia czarno-biała ze swojej natury jest fotografią bardziej elegancką, żeby nie powiedzieć szlachetną bardziej od koloru, który wiadomo, że jest czymś wulgarnym i bardzo trudnym do uporządkowania, ale świat jest jednak kolorowy, więc namawiałbym, żeby pokornie uczyć się użycia koloru w sposób mądry, w sposób zaskakujący, w sposób prowokujący i niepowtarzalny – indywidualny innymi słowy mówiąc”.
To słowa Tomasza Tomaszewskiego, twórcy fotografii prasowych, współpracownika magazynu National Geographic oraz wykładowcy fotografii w Polsce, USA, Niemczech i we Włoszech.
Oglądając fotografie Stanisława Kliszcza widać, że fotografię czarno-białą wybrał w pełni świadomie, gdyż to właśnie ona pozwala mu oddać bogatą gamę emocji i doświadczeń, które emanują z zaprezentowanej przez niego wystawy.
Fotografie Stanisława Kliszcza, to swoista dokumentacjia dekonstrukcji świata, obrazy różnych stadiów jego rozkładu i rozpadu. Dominuje tu poczucie braku, dotkliwe odczuwanie rozmycia konturów, rozbicia dawnej formy świata. Parafrazując poetę, tym wszystkim rządzi ten prawowity właściciel – grzyb, robak i wszechobecna mgła, która tuszuje ból zakodowany w przestrzeni, ukrywa go pod swoim mlecznym kocem.
Kliszcz dotyka też problemu samotności i to tej najdotkliwszej, bo obserwowanej w tłumie. Jako fotograf zachowuje się jak reporter wędrujący przez szarość, wychodzący jej naprzeciw, nie szukający jasnych, być może mniej bolesnych prześwitów.
Wystawa, którą mogą Państwo zobaczyć to także zapis dewaluacji wartości i symboli, które nakładają się na siebie, wzajemnie wykluczają i znoszą.
Nie obce są również Kliszczowi starość człowieka i starość przestrzeni, której w swoich fotografiach nie próbuje uwznioślać, korygować, upiększać. Po prostu patrzy okiem swojego aparatu i swojej wrażliwości, czuje puls obrazu i w intrygujący sposób pozwala odbiorcy współodczuwać i współuczestniczyć w tej podróży.
dr Marcin Jurzysta
Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji Mirosława Chmiela z otwarcia wystawy