Najlepsze na koniec
Koniec żartów, czas na prawdziwą walkę. Już w najbliższy weekend (4-5 marca) rusza runda finałowa rozgrywek drugiej ligi piłkarzy ręcznych. W gronie ośmiu najlepszych ekip są zawodnicy MKS Padwa Zamość.
Na debiut w tej fazie rywalizacji podopieczni trenera Marcina Czerwonki poczekają do 9 marca. Wówczas zmierzą się na wyjeździe z SMS ZPRP Kielce.
– Mieliśmy nieco inne plany, ale mecz z MOSiR Bochnia zaplanowany na pierwszy weekend marca nie doszedł do skutku z uwagi na obłożenie hali sportowej w Zamościu. W związku z tym z tą ekipą zagramy dopiero 24 marca – mówi trener żółto-czerwonych.
Zasady przydzielania punktów w tej fazie są proste. Drużyny z miejsc 1-4 w dwóch grupach drugiej ligi „zabierają” punkty zdobyte z drużynami, które także awansowały. MKS Padwa uzbierała w tych spotkaniach 11 punktów i w nowym rozdaniu zajmuje czwartą lokatę. Tyle samo mają grupowi rywale zamościan, AZS UJK Kielce i Wisła Sandomierz. Zdecydowanym rywalem jest drużyna z Bochni, która wygrała wszystkie (!) dotychczasowe spotkania i w tej chwili z 18 punktami jest najbliżej pierwszej ligi. Trzeba jednak pamiętać, że do rozegrania zostało osiem kolejek i 24 „oczka do zdobycia. Można być pewnym, że emocje w tym sezonie drugiej ligi jeszcze się nie zakończyły.
Szkoleniowiec zamojskiego zespołu jest umiarkowanym optymistą. Marcin Czerwonka liczy przede wszystkim na to, że najnowszy nabytek Padwy, Tomasz Fugiel, szybko odnajdzie wspólny język z kolegami. Nie bez znaczenia będą również kwestie zdrowotne, a także łut szczęścia. W tym sezonie byliśmy już świadkami kontuzji czołowych zawodników (Szymon Fugiel, Adrian Adamczuk, Paweł Maciocha) co kosztowało zamościan kilka cennych punktów. Zawodnicy i sztab szkoleniowy po cichu liczą, że limit pecha został już wyczerpany.