Bursa Międzyszkolna Nr 2 w Zamościu – obchody 82 rocznicy zbrodni katyńskiej
Dyrekcja, nauczyciele i wychowankowie Bursy Międzyszkolnej Nr 2 w Zamościu, 13 kwietnia 2022 roku o godzinie 12.00, upamiętnili tragiczne wydarzenia, które miały miejsce w 1940 roku w lesie katyńskim i innych miejscach kaźni, na terenie byłego ZSRR.
Od tego czasu upłynęło 82 lata.
Spotkanie, jak co roku, odbyło się przy Pomniku Dęby Pamięci, które zostały posadzone przed bursą w 2012 roku, by uczcić pamięć aspiranta Straży Więziennej Zbigniewa Gaudnika i kpt. Tomasza Gołębiowskiego, zamordowanych w Katyniu przez sowieckich oprawców strzałem w tył głowy. Obaj żołnierze wywodzili się z ziemi zamojskiej.
Podczas uroczystości zabrzmiał odegrany na trąbce utwór pt. „ Śpij kolego, spij”. Następnie złożone zostały kwiaty i zapalono znicze przy pomniku. Wychowankowie odczytali utwory własne, które wzięły udział w konkursie ogólnopolskim pt. „ Polskie serce pękło. Katyń 1940”. Inicjatorem przedsięwzięcia była Marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Dorota Steciuk odczytała utwór „Wrogowie władzy sowieckiej”, Sandra Malinowska – utwór „Katyńskie serce”, Agata Mądral fragment opowiadania „Współczesny wymiar kłamstwa katyńskiego”, Piotr Wołk – tekst piosenki „ Katyński las.”
Pamiętamy o Katyniu, o wszystkich tragicznych wydarzeniach, pamiętamy o naszych Rodakach. Cześć Ich Pamięci!
Utwory własne wychowanków :
Dorota Steciuk
„Wrogowie władzy sowieckiej”
Budzisz się z niepokojem.
Myśli wciąż niepewne są,
Myślisz nie zmieni się nic,
Brak możliwości na nowy świat.
Codzienny chłód przytłacza cię,
Wojenny czas przytłacza cię.
Wstań podnieś w górę swą dłoń
Chodź ten ostatni raz, gdy ta broń,
Zatrzyma twój nieznany los.
Katyński czas doprowadzi do wielu łez,
Do złamanych serc.
Wstań i pomyśl, że to będzie lepszy dzień,
Nie patrz na swój cień,
Wokół widzisz tyle ran, tyle krwi,
Wszystko w nas tkwi!
Wstań i powiedz mi, ile to jeszcze potrwa?
Czy ta miłość dotrwa?
Budzisz się z niepokojem.
Myśli wciąż niepewne są,
Myślisz nie zmieni się nic,
Brak możliwości na nowy świat.
Codzienny chłód przytłacza cię,
Wojenny czas przytłacza cię.
Czy przyszłość Polski będzie jeszcze znana?
Czy do końca niepoznana?
Znów pociąg nadjeżdżający,
A twój glos drżący…
Zawiezie cię w nieznanym kierunku,
Nikt ci nie zrobi opatrunku.
Drogę rozdzielił ci los zły, niewinni ludzie
Nie mieli czasu nawet na łzy.
Budzisz się z niepokojem.
Myśli wciąż niepewne są,
Myślisz nie zmieni się nic,
Brak możliwości na nowy świat.
Codzienny chłód przytłacza cię,
Wojenny czas przytłacza cię.
Czy to będzie mój ostatni dzień?
Boże wspomóż mnie!
Czuję, jak powoli zbliża się śmierć.
Boże wspomóż mnie!
Raz dwa trzy i nie ma mnie…
Sandra Malinowska
„Katyńskie serce”
Budzisz się z niepokojem,
myśli wciąż niepewne są,
myślisz nie zmieni się nic,
brak możliwości na nowy świat.
Codzienny chłód przytłacza cię,
wojenny czas przytłacza cię.
Wstań podnieś w górę swą dłoń
Chodź ten ostatni raz, gdy ta broń,
zatrzyma twój nieznany los.
Katyński czas doprowadził do wielu łez,
do rozłamanych serc.
Wstań i pomyśl, że to będzie lepszy dzień,
Nie patrz na swój cień.
Wokół widzisz tyle ran, tyle krwi,
wszystko w nas tkwi!
Wstań i powiedz mi, ile to jeszcze potrwa?
Czy ta miłość dotrwa?
Budzisz się z niepokojem,
myśli wciąż niepewne są,
Myślisz nie zmieni się nic,
brak możliwości na nowy świat.
Codzienny chłód przytłacza cię,
wojenny czas przytłacza cię.
Czy przyszłość Polski będzie jeszcze znana?
Czy do końca niepoznana?
Wciąż wierzmy, że niedorównana.
Znów ten pociąg nadjeżdżający,
A twój głos drżący…
Zawiezie cię w nieznanym kierunku,
Nikt ci nie zrobi opatrunku.
Drogę rozdzielił ci los zły, niewinni ludzie
nie mieli czasu nawet na łzy.
Budzisz się z niepokojem,
myśli wciąż niepewne są,
Myślisz nie zmieni się nic,
brak możliwości na nowy świat.
Codzienny chłód przytłacza cię,
wojenny czas przytłacza cię.
Czy to będzie mój ostatni dzień?
Boże wspomóż mnie!
Czuję, jak powoli zbliża się śmierć.
Boże wspomóż mnie!
Raz dwa trzy i nie ma mnie…
Agata Mądral
fragment opowiadania „Katyń”
***
Sen… Coś czego dawno nie doświadczyłem. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę się bał zamknąć oczy. Jest mi zimno. Dźwięki przestały mieć znaczenie, nic do mnie nie dociera, niczego już nie rozumiem. Mój żołądek jest pusty, a dalej wymiotuję. Mam na sobie ubranie, a czuję się nagi. Widzę ciała, lecz nie dostrzegam twarzy. Wszyscy są tacy sami. Każdy cuchnie krwią i śmiercią…
***
Zastanawiam się, jak długo to jeszcze potrwa… Nie jestem w stanie określić, która jest godzina, nie wiem, czy jest dzień czy noc. Jedyne, co czuję, to chłód, coraz większy chłód. Cały kostnieję. Zostałem wychowany w przekonaniu, że mężczyzna powinien być twardy. A teraz dławię się łzami. Czuję się zupełnie bezradny. Samochód zatrzymuje się. Otwierają tylną klapę. Oślepia mnie światło, które dostaje się do środka. Dostrzegam wymierzone we mnie lufy karabinów.
***
Po piętnastu minutach przyjeżdża pociąg. Wpychają nas do niego jak bydło. Gdy wszyscy jesteśmy w środku, pociąg rusza. Jestem wśród swoich. Wokół mnie sami Polacy. Słyszę szept…
To nasza ostatnia podróż w życiu…
***
Stoimy w rzędzie obok siebie. Są nas dziesiątki, a może setki? Nie mam pojęcia, jestem zbyt wycieńczony, by liczyć. Wszystko mnie boli, ciężko mi ustać na nogach. Przede mną wykopany dół. To koniec. Jedyne co mogę zrobić to zamknąć oczy i modlić się by śmierć była szybka. Czuje lufę przy mojej głowie. Jest zimna. Wszystko jest zimne. Boże, jesteś tam jeszcze?
Piotr Wołk
„ Katyński las.”
1.Oni nie wiedzieli, że nigdy już nie wrócą,
że życie im odbierze ten jeden celny strzał.
Dziś drzewa w lesie dla nich kołysanki cicho nucą,
a przecież każdy wrócić do wolnej Polski chciał.
REF.: Katyński las już wie,
jak wiele trzeba nam,
by tej ciszy pojąć moc,
co pozostała tam.
Katyński las już wie,
że gdzieś pośrodku drzew,
skończyli życie swe
i w ziemię wsiąkła polska krew.
2.Wiele rodzin czekało przez szereg długich lat,
by wrócił do nich ojciec, mąż, czy syn.
Tak długo gorzkiej prawdy nie mógł poznać świat.
Polskie Serce Pękło w Katyńskim Lesie tym.
REF.: Katyński las…