71 rocznica odbicia więźniów – żołnierzy AK z więzienia w Zamościu
7 maja 2017 r. w pochmurne popołudnie odbyła się uroczystość upamiętniająca 71 rocznicę odbicia więźniów – żołnierzy AK z więzienia w Zamościu.
Uroczystości rozpoczęły się mszą św. za żołnierzy AK w Kościele pw. Jana Bożego,którą odprawił ks. kan. płk. mgr Bogusław Romankiewicz. a następnie uczestnicy nabożeństwa w asyście pocztów sztandarowych i kompanii honorowej Garnizonu Zamość przeszli przed budynek Zakładu Karnego przy ul. Okrzei w Zamościu gdzie główne uroczystości odbyły się przy tablicy upamiętniającej to wydarzenie.
Odbył się ceremoniał wojskowy, podniesienie flagi na maszt, odśpiewanie hymnu narodowego, przypomnienie historii tamtych dni, Głos zabrał również potomek por. Romana Szczura ps. „Urszula” – Adrian Mazurek, który jak powiedział mimo, że nie miał okazji poznać swego bohaterskiego stryja, wyraził dumę z faktu iż osoba „Urszuli” została zrehabilitowana. We wspomnieniach stryja padło stwierdzenie po tej brawurowej akcji, że „Odważni jak szczury, wdarli się w więzienne mury”. Pod tablicą upamiętniającą to wydarzenie delegacje złożyły wiązanki i kwiaty.
Po części oficjalnej nastąpiła inscenizacja historyczna przypominająca akcję odbicia żołnierzy AK z zamojskiego więzienia.
Roman Szczur, używający konspiracyjnego nazwiska Szumski i pseudonimów „Halina”, „Nadzieja” oraz najbardziej znanego w podziemiu – „Urszula”, urodził się 15 sierpnia 1910 r. w Kolonii Roszki Udryckie k. Zamościa. Był synem Antoniego i Agaty z d. Socha. Po ukończeniu szkoły powszechnej mieszkał w Udryczach k. Starego Zamościa. Pracował wówczas razem z ojcem w tamtejszym majątku hr. Zawadzkiego. W latach 1931-1932 odbył służbę wojskową w 23. pp we Włodzimierzu Wołyńskim. Postanowił zostać w wojsku. Po przeszkoleniu w Centralnej Szkole Korpusu Ochrony Pogranicza w Ossowcu, we wrześniu 1932 r. przydzielono go do 8. batalionu KOP stacjonującego w Stołpcach. Od września 1933 r., był podoficerem zawodowym w 52. pp kwaterującym w Złoczowie. Równocześnie kształcił się w miejscowej Szkole Handlowej. Wojna zastała go na stanowisku podoficera.
Akcja na więzienie w Zamościu
Od jesieni 1944 r., po nieudanej zasadzce i próbie aresztowania przez funkcjonariuszy NKWD i UB, „Urszula” ukrywał się w różnych miejscowościach powiatu zamojskiego. W grudniu 1945 r. został wyznaczony na kierownika Rejonu „Jaśmin” w Okręgu Lublin WiN. Starał się wówczas wyprowadzić podległych mu ludzi z podziemia, aby mogli „normalnie żyć”. Okazało się to jednak niemożliwe. Ci, którzy się ujawnili, albo zostali zdekonspirowani, aresztowało UB, przechodzili ciężkie śledztwa, a następnie otrzymywali wyroki wieloletniego więzienia. Innych, „polskich bandytów”, wojsko, UB i NKWD zabijały podczas akcji pacyfikacyjnych, obław lub na mocy wyroków komunistycznych sądów wojskowych. W takiej sytuacji Roman Szczur „Urszula” postanowił uwolnić swoich żołnierzy z zamojskiego więzienia UB. Wieczorem 8 maja 1946 r. przeprowadził swoją najgłośniejszą akcję zbrojną. Na czele 12 żołnierzy WiN rozbił więzienie w Zamościu uwalnił 301 (według innych źródeł 346) więźniów, w tym czterech swoich podkomendnych skazanych na karę śmierci. „Około 20.45 wyszli z więzienia na kolację: kierownik Działu Specjalnego [UB], Jan Kościk i jego brat Józef. >Urszula< i Stefan Pociecha poszli za nimi, rozbroili ich i przyprowadzili do więzienia. W tym czasie inni żołnierze WiN rozbroili wartownika pilnującego bramy więzienia od zewnątrz i kazali mu leżeć na ziemi. >Urszula< poprowadził Jana Kościka pod >judasza< i kazał mu poprosić o otwarcie bramy. Strażnik strzegący jej od wewnątrz, widząc swojego zwierzchnika, natychmiast wykonał polecenie. Pierwsza trójka natychmiast wbiegła do środka. Ich zadaniem było opanowanie dyżurki. >Urszula<, >Wózek< (Józef Rabiego) i Stefan Policha wpadli do tego pomieszczenia, a >Urszula< krzyknął, żeby wszyscy padli na ziemię. Lecz nikt nie zareagował. Strażnicy byli przekonani, że to jakiś żart. Wtedy >Józek< odepchnął >Urszulę< i puścił serię ze stena. Dwóch strażników zginęło na miejscu, a reszta wykonała polecenie. W tym czasie jeszcze dwie trójki weszły na teren więzienia […]. Strażnik Woźniak otwierał cele, a żołnierze WiN ustawiali uwolnionych więźniów w czwórki. Pozostałych dziewięciu partyzantów ubezpieczało bramę i najbliższe otoczenie więzienia. Kiedy, po opanowaniu kancelarii, >Miś< szedł do bramy, z bocznego pomieszczenia wyszedł strażnik i zaczął strzelać. >Miś< dostał kulę w plecy i zginął na miejscu. Stefan Policha został ranny w nogę. >Wózek< otworzył ogień i zlikwidował strzelającego strażnika. Podczas walki wybuchło zamieszanie. Zostali zabici jeszcze dwaj strażnicy więzienni. Po zakończeniu walki ustawionych w czwórki więźniów wyprowadzono w kierunku północno-zachodnim. Po przejściu jakiegoś kilometra kolumna rozsypała się, a uwolnieni więźniowie uciekli do pobliskich lasów”.
W odwecie za rozbicie zamojskiego więzienia 15 maja 1946 r. funkcjonariusze lubelskiego UB aresztowali matkę „Urszuli”, siostrę Emilię i Antoniego Smyla, męża młodszej siostry Karoliny (przez trzy miesiące byli więzieni w Lublinie). Jego dom znalazł się pod stałą obserwacją wywiadowców z WUBP. Odbyło się tam kilka rewizji. info.Solidarność walcząca