Zamojska sensacja w Bochni
Szczypiorniści Padwy Zamość lubią spotkania z drużynami ze ścisłego ligowego topu. W grudniu ub.r. byli o krok od wywiezienia kompletu punktów z parkietu Viretu Zawiercie (remis). W sobotę, 1 kwietnia podopieczni trenera Marcina Czerwonki dopięli swego i wygrali na wyjeździe z MOSiR Bochnia 31:26 (12:9).
Choć spotkanie odbywało się 1 kwietnia i pierwsze skojarzenie związane z informacją o zwycięstwie w Bochni brzmiało jak primaaprilisowy żart, to wynik jest jak najbardziej prawdziwy. Rozstrzygnięcie takie z pewnością można nazwać wielką niespodzianką, żeby nie powiedzieć – sensacją.
Zawodnicy z Bochni rywalizują z Viretem o awans do pierwszej ligi. Wydaje się jednak, że zespół trenera Marcina Bożka powoli odpada z wyścigu w wyniku niespodziewanych porażek z Glorią Katowice i Krakowiakiem Kraków. Po sobotnim niepowodzeniu, właśnie w meczu z Padwą, marzenia o promocji trzeba najprawdopodobniej odłożyć na przyszły sezon.
Co innego zawodnicy z Zamościa. Na nich nie ciąży żadna presja. Utrzymanie w drugiej lidze zapewnili sobie już dawno temu, teraz pozostaje im tylko cieszyć się grą i zbierać doświadczenia pod kątem nowych rozgrywek. W ostatnich tygodniach jakość gry Padwy stale się podnosi głównie za sprawą formy w obronie.
– W trakcie rozgrywek wykrystalizował się nam duet świetnych obrońców. Karol Nowicki i Tomasz Sałach coraz lepiej się rozumieją i dyrygują poczynaniami kolegów. Taka gra na tyłach daje nam komfort w ataku i pozwala nawet na odrobinę szaleństwa – mówi Marcin Czerwonka, trener Padwy. Wyrównana walka w sobotni wieczór trwała do 17 min kiedy to na tablicy wyników widniał remis 7:7. Od tego momentu zamościanie przejęli inicjatywę, której nie oddali do końcowej syreny
W przyszły weekend Padwa zmierzy się na własnym parkiecie z Orłem Przeworsk.
MOSiR Bochnia – Padwa Zamość 26:31 (9:12) Padwa: Bąk, Mróz, Wnuk – Fugiel 10, Maciocha 6, Adamczuk 4, Nowicki 3, Pieczykolan 3, Styk 2, Gałaszkiewicz 1, Łasocha 1, Samoszczuk 1, Sałach, Maroszek, Koniec. Sędziowali: Paweł Piątek, Maciej Szestakow (Rzeszów). Widzów: 200.