Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego
Wigilia Paschalna kończy się Eucharystią i procesją rezurekcyjną, by oznajmić, że Chrystus zmartwychwstał i zwyciężył śmierć. Zgodnie z dawną tradycją w wielu miejscach w Polsce procesja rezurekcyjna nie odbywa się w Noc Zmartwychwstania, ale o świcie w niedzielny poranek.
Noc Paschalna oraz Niedziela Wielkanocna to największe święto chrześcijańskie, pierwszy dzień tygodnia, uroczyście obchodzony w każdą niedzielę przez cały rok. ( Ten rok przejdzie do historii, Triduum Paschalne, wszystkie uroczystości z tym związane bez udziału wiernych z uwagi na ogłoszoną epidemię – smutny widok)
Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego to najpiękniejszy dzień: śmierć została pokonana! Co dla człowieka było absolutnie niemożliwe, właśnie tego dokonał Bóg. Ta przeogromna moc Boga nie miażdży nikogo.
Zmartwychwstały Jezus nie objawia się ani Piłatowi, ani arcykapłanom, ani faryzeuszom. Przeciwnie, ta niesłychana moc objawia się niezwykle delikatnie, żeby nie spłoszyć ludzkiej wolności i miłości. Pierwszym jej świadkiem staje się Maria Magdalena, według ówczesnych standardów osobą zupełnie niewiarygodna. Nikt jej i innym świadkom nie musi wierzyć, ale kto uwierzy, doświadczy sam tej mocy i miłości. Samo zmartwychwstanie Jezusa nie jest żadną dobrą nowiną. Fakt, że ktoś umarły i pogrzebany, wyszedł z grobu, nikogo nie raduje. Przeciwnie, przeraża. Tak jest też z uczniami uciekającymi do Emaus. Mówią oni do wędrowca, który się do nich przyłączył i w którym nie rozpoznają Jezusa: Co więcej, niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: Były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje (Łk 24,22). Jezus sam, kiedy się objawia jako zmartwychwstały czyni to z niezwykłą delikatnością. Marii Magdalenie ukazuje się jako ogrodnik i dopiero po specyficznie wypowiedzianym jej imieniu daje poznać, kim jest. Uczniom idącym do Emaus ukazuje się jako nieznajomy wędrowiec i rozpoznają Go dopiero przy łamaniu chleba. Kiedy zaś objawia się bezpośrednio Apostołom, Jego pierwsze słowa brzmią: Nie bójcie się! Kościół też nie głosi li tylko cielesnego zmartwychwstania Jezusa.
W tym, co dziś świętujemy, najważniejszym jest co innego. Bóg zbawił człowieka w ten sposób, że w Jezusie Chrystusie objawił swą prawdziwą naturę czyli Miłość. Jezus wszedł w największym stopniu w bezsens świata, w tragedię cierpienia i poczucia odrzucenia, które towarzyszy człowiekowi, żeby pokazać, że ta Miłość, której człowiek pragnie i potrzebuje, a w którą nie wierzy, istnieje naprawdę, że niewiara w Miłość Boga jest strasznym oszustwem szatana. Jezus pokonał tego, który dzierży władzę nad śmiercią. Zniszczył ostatecznie jego monopol interpretacyjny na życie. Objawiając Miłość Boga wszedł w skrajne wyniszczenie i śmierć najhaniebniejszą ze wszystkich, ale Bóg go wskrzesił. Odtąd krzyż i śmierć straciły dla wierzących w Niego charakter definitywnego wyroku i opuszczenia przez Boga. W samym środku beznadziejnego cierpienia i haniebnej śmierci rozbłysła nadzieja chwały. Zmartwychwstanie jest pieczęcią Ojca na życiu Jezusa. To jest ostateczne i niezaprzeczalne potwierdzenie słów Ojca znad Jordanu i Góry Tabor: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie! (Mt 17,5 i paralelne) To zwycięstwo potwierdza w nas wierzących Duch Święty, który jest Duchem Zmartwychwstałego w naszych sercach i który szepce nam nieustannie: Bóg cię kocha; twoje życie też będzie zwycięskie, jeśli Mu się powierzysz. ( DEON.pl)
Uroczystości Rezurekcyjne w Katedrze Zamojskiej.
Ks. bp. Marian Rojek pobłogosławił całe Miasto i wszystkich jego mieszkańców Najświętrzym Sakramentem.