Plus jedenaście w Kielcach!
Choć przed meczem były pewne obawy, to już na parkiecie hali MOSiR w Kielcach spekulacje poszły w
kąt, a decydowała sportowa wartość. A tej od rywali Padwa Zamość miała zdecydowanie więcej i na
inaugurację pierwszoligowych rozgrywek pokonała zdecydowanie NLO SMS ZPRP Kielce 32:21 (16:9).
Żółto-czerwoni rozpoczęli sezon z czterema nowymi graczami (Patryk Plaszczak, Hubert Obydź,
Łukasz Orlich, Bartosz Skiba). Trener Marcin Czerwonka przewidywał więc, że jego zespół potrzebuje
trochę czasu, aby gra się zazębiła. W Kielcach jednak płynności w poczynaniach ofensywnych gości
nie brakowało.
W pierwszych minutach SMS starał się Padwie dotrzymać kroku, stąd też po kwadransie mieliśmy
remis 5:5. Od tego momentu zamościanie zaczęli jednak grać agresywniej w defensywie, dzięki
czemu gospodarze mieli duży problem z wypracowaniem sobie czystych pozycji rzutowych. Z każdą
kolejną minutą żółto-czerwoni odjeżdżali rywalom, na przerwę schodząc przy prowadzeniu 16:9.
Ogromna w tym zasługa Patryka Plaszczaka, który kilkukrotnie popisywał się skutecznymi
interwencjami.
Druga połowa meczu w Kielcach do złotej historii piłki ręcznej też nie przejdzie. Zamościanie grali
bardzo mądrze, rzucali na bramkę z przygotowanych pozycji i utrzymywali bezpieczny dystans.
Kielecka młodzież mimo bardzo ambitnej postawy nie była natomiast w stanie zbliżyć się na odległość
mniejszą niż 6 trafień. W końcówce żółto-czerwoni z zimną krwią wykorzystali kilka kontr, odnosząc
zasłużone zwycięstwo.
Wiedzieliśmy, że przewaga fizyczna będzie po naszej stronie, ale trzeba było jeszcze zrobić z tego
użytek. Chwała chłopakom, że zachowali się bardzo dojrzale i wykorzystali tę przewagę we
właściwych momentach. Zagraliśmy nieźle w defensywie, a na wyróżnienie zasłużył sobie Patryk
Plaszczak. Dyrygował obroną i odbił sporo trudnych piłek. Zespół z Kielc do pewnego momentu toczył
z nami wyrównaną walkę. Później przydało się nasze doświadczenie, bo i w tym względzie
górowaliśmy nad gospodarzami. Przestrzegałbym jednak przed lekceważeniem SMS-u. Jestem
przekonany, że w Kielcach niejeden zespół zostawi punkty. My natomiast wywozimy trzy i z tego
bardzo się cieszymy – skomentował spotkanie trener Marcin Czerwonka.
Jak mawiał klasyk, prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym, jak zaczynają, ale po tym, jak
kończą. Najlepiej jednak i nieźle zacząć, i jeszcze lepiej skończyć. Pierwszy krok do realizacji tego celu
Padwa już postawiła, a następny ma szansę uczynić w sobotę (28.09) o 18.00, gdy w hali OSiR
podejmie KSSPR Końskie.
NLO SMS ZPRP Kielce – Padwa Zamość 21:32 (9:16)
PADWA ZAMOŚĆ: Plaszczak, Proć, Wnuk – Obydź 8, Skiba 5, Puszkarski 4, T. Fugiel 4, Orlich 3, Sz.
Fugiel 3, Adamczuk 2, Pomiankiewicz 1, Bigos 1, Szymański 1, Sałach, Gałaszkiewicz, Misalski.
Sędziowali: Wojciech Kasznia (Czechowice-Dziedzice) i Grzegorz Toczyński (Zabrze).
Widzów: 200.
Kary: 12 minut – 12 minut
Karne: 5 (4) – 5 (3).